W marcu br. firma Accenture Financial Services przeprowadziła w 15 krajach świata badania opinii pracowników na temat ich przyszłości emerytalnej. Wynika z nich, że aż 82% respondentów obawia się o swoją przyszłą sytuację finansową po przejściu na emeryturę, natomiast 89% twierdzi, że powinna zacząć więcej oszczędzać na cele emerytalne.
Niezwykły pesymizm dotyczy opinii respondentów na temat wydolności i bezpieczeństwa systemów emerytalnych gwarantowanych przez państwo. Zdecydowana większość uczestników badania (aż 93%) uznaje, że musi polegać na osobistych oszczędnościach, a jednocześnie ponad 2/3 (67%) nie wie jak dużo powinna oszczędzać, aby zagwarantować sobie poziom życia na miarę oczekiwań i przyszłych potrzeb finansowych. Badanie pokazało również, że ponad połowa uczestników (53%) zdaje sobie sprawę, że nie posiada wystarczającej wiedzy aby podjąć odpowiednie decyzje związane z zabezpieczeniem swojej przyszłości.
W Polsce występują podobne problemy: obawiamy się o własną przyszłość, mamy coraz mniejsze zaufanie do obowiązkowego systemu emerytalnego, zdajemy sobie sprawę, że powinniśmy polegać na własnych oszczędnościach. Jednocześnie nie wiemy w jaki sposób najlepiej zabezpieczyć własną przyszłość emerytalną i zazwyczaj nie podejmujemy żadnych działań.
Na naszym rynku dostępnych jest coraz więcej ofert skierowanych do osób poszukujących atrakcyjnych planów emerytalnych. Od początku bieżącego roku oferowany jest nowy produkt – Indywidualne Konto Zabezpieczenia Emerytalnego (IKZE). Niestety, podobnie jak w przypadku IKE (Indywidualnego Konta Emerytalnego), pojawił się problem niezrozumienia zasad działania nowego rozwiązania, nawet ze strony osób występujących w roli ekspertów. W efekcie, zamiast zwiększonej skłonności do oszczędzania na cele emerytalne – dzięki nowej zachęcie podatkowej (która okazuje się skuteczna we wszystkich krajach, w których już funkcjonuje) – obserwujemy zjawisko odmienne: powstrzymywanie się z decyzjami. Szerszy wybór rozwiązań i zupełnie sprzeczne opinie ekspertów powodują nasze coraz większe zagubienie.
Jeszcze bardziej nieoczekiwany jest efekt zmian w systemie obowiązkowym. Nasze obawy o wysokość świadczeń wypłacanych z I i II filaru (ZUS i OFE) są powszechne. Ta niepewność powinna skłaniać nas do gromadzenia dodatkowych oszczędności. Problem polega jednak na tym, że wszystkie filary naszej emerytury – także ten dobrowolny (III filar) – duża część z nas traktuje z wielką nieufnością. Wystarczy przejrzeć komentarze pod artykułami opisującymi rozwiązania trzeciofilarowe (IKE i IKZE): „Szukają cymbałów…
Nic nie zobaczysz na starość, bo wszystko przejedzą panowie prezesi tych tworów. I nigdzie się nie poskarżysz…” Mniej emocjonalne wpisy dowodzą, że zupełnie nie rozumiemy zasad krytykowanych produktów: „Tylko obligacje skarbowe. Żadne filary… Zwykłe lokaty w banku to najlepsza emerytura.” A przecież IKZE i IKE mogą być oparte także na obligacjach skarbowych, czy na zwykłych lokatach – a mają szansę okazać się od nich jeszcze lepsze, bo są opakowane w przywileje podatkowe, które przyniosą realne korzyści finansowe (w przypadku IKE – jeżeli powstrzymamy się z wypłatą do emerytury).
Problem mają więc nie tylko osoby, których zwyczajnie nie stać na oszczędzanie – według różnych badań, taka sytuacja dotyczy ponad połowy z nas. Nawet wtedy, gdy podejmujemy decyzję o odłożeniu określonej kwoty, stajemy przed wieloma zagrożeniami, które mogą przesądzić o naszej porażce w wieloletnich staraniach zabezpieczenia swojej przyszłości emerytalnej.
Jak więc postępować, aby uniknąć błędów w oszczędzaniu? Zacznijmy od tego, że nie ma pewnej metody na osiągnięcie sukcesu. Skuteczne planowanie emerytalne to jedno z najtrudniejszych wyzwań. Zagrożenia mogą wynikać nie tylko z naszej nieznajomości rozwiązań lub z otrzymania nieprofesjonalnych i interesownych porad. Porażka może mieć też podłoże czysto emocjonalne. Wyłącznie emocjami można wytłumaczyć niechęć do III filaru (bezwiedne kojarzonego z I i II filarem), a także częstą awersję do sposobów gromadzenia oszczędności powiązanych z rynkiem akcji – wynikającą z sytuacji gospodarczej oraz słabych wyników inwestycji w akcje w ostatnich latach.
Spróbujmy jednak przedstawić kilka najbardziej oczywistych zasad jakimi powinniśmy się kierować.
ZASADA I: Zadaj 3 podstawowe pytania.
Nieważne czy skłaniasz się w stronę oferty banków, firm ubezpieczeniowych czy towarzystw funduszy inwestycyjnych – zawsze powinieneś mieć na uwadze, że oszczędzanie na emeryturę obejmuje tak długi okres, iż potencjalnie wszystko może się zmienić: nie tylko twoje preferencje, ale przede wszystkim sytuacja i wyniki nawet najbardziej wiarygodnej instytucji finansowej.
Z tego powodu, tuż po pytaniu: Jakie dana instytucja oferuje warunki i jakie osiągała wyniki w przeszłości?, powinno pojawić się kolejne: Jakie są warunki rozwiązania umowy z tą instytucją?
Powinniśmy pójść nawet krok dalej: na pierwszym miejscu postawić warunki rozwiązania umowy. Dlaczego? W okresie najbliższych 20-30 lat tak wiele razy będą zmieniali się liderzy na rynku usług finansowych, że jest niemal nieprawdopodobne, aby wybrana przez ciebie instytucja – nawet ta „najlepsza z najlepszych” – przez kilkadziesiąt lat oferowała bezkonkurencyjne warunki gromadzenia środków na dodatkową emeryturę.
Ponieważ jest to niezwykle istotna kwestia, przyjrzyjmy się jej bardziej szczegółowo. Twoje podstawowe pytania zadawane oferentom powinny brzmieć:
- Gdybym chciał po 3-4 latach umowy zrezygnować z państwa usług, to jakie będę ponosił koszty z tego tytułu?
- Czy rezygnując z usług, będę mógł zażądać przeniesienia swoich środków bezpośrednio do wskazanego przeze mnie nowego oferenta?, a jeżeli tak, to:
- Czy zyski/odsetki, wypracowane na moim rachunku, zostaną mi przekazane w całości czy też będą pomniejszone o koszty podatku od dochodów kapitałowych?
Najlepsza sytuacja to taka, w której uzyskamy następujące odpowiedzi:
- Nie obciążymy pana żadnymi opłatami karnymi.
- Będzie pan mógł przenieść środki bezpośrednio do innej firmy
- Wraz z całymi dochodami, jakie dla pana do tego czasu wypracowaliśmy.
Czy na rynku znajdziemy takie oferty? Być może uznasz, że to byłoby zbyt piękne, bo przecież żadna instytucja finansowa nie zaoferuje tak korzystnych dla ciebie i ryzykownych dla siebie warunków? Masz rację: zapewne żadna nie zrobi tego dobrowolnie, ale pod przymusem Ustawy o IKE i IKZE – tak. Chociaż możesz mieć wewnętrzne, emocjonalne opory przed III filarem, to jednak musisz wiedzieć, że właśnie dzięki temu, że IKE i IKZE stanowią III filar i podlegają restrykcyjnym przepisom „emerytalnym” – otrzymujesz gwarancję uzyskania pozytywnych odpowiedzi na najważniejsze dla ciebie pytania.
Prześledźmy na przykładzie jak będzie wyglądała twoja kontrola nad powierzonymi oszczędnościami, jeżeli skorzystasz z rozwiązań zaliczanych do III filaru. Masz 40 lat i wybierasz lokatę bankową w ramach IKE. Bank dopisuje ci kilka procent odsetek rocznie. Jednak w pewnym momencie – załóżmy, że po trzech latach oszczędzania – po kryzysie finansowym i gospodarczym pozostają tylko wspomnienia i decydujesz się na zmianę sposobu gromadzenia oszczędności: interesuje cię oferta towarzystw funduszy inwestycyjnych (TFI), a w jej ramach fundusz akcji. W związku z tym w banku, który dotychczas prowadził twoje IKE, składasz dyspozycję przeniesienia środków (tzw. wypłaty transferowej) do wybranego przez ciebie TFI ze wskazaniem, że środki mają zostać przeniesione do funduszu akcji. W ciągu maksymalnie 30 dni bank musi dokonać transferu środków na konto wskazanego funduszu wraz z całością dopisanych przez 3 lata odsetek. Od tego momentu zaczynasz oszczędzać w wybranym funduszu akcji.
Po 5 latach udaje ci się osiągnąć tak wysoką stopę zwrotu, że postanawiasz ograniczyć ryzyko utraty wysokich dochodów. Składasz dyspozycję zmiany funduszu w ramach danej oferty TFI – przenosząc oszczędności z funduszu akcji np. do funduszu obligacji. Po upływie kolejnych kilku lat możesz ponownie zmienić zdanie: co do sposobu lokowania oszczędności (rodzaju funduszu w ramach danej oferty) lub odnośnie oferenta – decydując się na kolejną, wolną od wszelkich opłat, zmianę instytucji finansowej. W efekcie, po 25 latach oszczędzania, wyłącznie od twoich decyzji będzie zależało czy przez cały okres będziesz korzystał z usług jednej, dwóch czy nawet kilku firm. Nie powinieneś być obciążony dodatkowymi kosztami związanymi z transferem zgromadzonych środków. Oczywiście zakładamy, że wybrałeś III filar: IKE lub IKZE (lub PPE – jeżeli twój pracodawca oferuje pracowniczy program emerytalny).
Wciąż masz emocjonalne opory przed IKE i IKZE? OK. Przejdźmy do drugiej zasady:
ZASADA II: Jeżeli istnieje taka możliwość, obniż swoje zobowiązania podatkowe.
Długi termin oszczędzania to nie tylko określone zagrożenia, ale także dodatkowe szanse na osiągnięcie bardzo wysokiej stopy zwrotu.
Albert Einstein nazwał procent składany największym wynalazkiem XX wieku. Dlaczego? Pokażmy to na liczbach. Jeżeli zamierzasz odkładać 200 zł miesięcznie przez okres 30 lat, to przy przykładowej rocznej stopie zwrotu na poziomie 4% wpłacony kapitał 72 000 może zostać powiększony o 67 272,58, natomiast przy stopie zwrotu o jeden punkt procentowy wyższej (5%) – kwota dochodów może wynieść aż 95 145,28, czyli w tym przypadku dodatkowy jeden punkt procentowy przynosi dodatkowe 27 872,70 zł.
Co może być źródłem różnicy między jednym planem emerytalnym a innym? Po pierwsze, lepsze wyniki inwestycyjne, chociaż nigdy nie mamy pewności, że ten lepszy rezultat zostanie rzeczywiście osiągnięty. Po drugie, różnica może wynikać z niższych opłat pobieranych przed daną instytucję finansową, na co także warto zwrócić uwagę.
I wreszcie po trzecie, korzystniejszy wynik może być rezultatem ulgi podatkowej, czyli braku obciążenia wypracowanych zysków kosztami podatku od dochodów kapitałowych, jak to ma miejsce w przypadku IKE czy IKZE.
Przypuśćmy, że dana instytucja finansowa spełnia twoje oczekiwania pod względem kosztów, wiarygodności finansowej, jakości zarządzania/poziomu odsetek. Po pytaniu o warunki rozwiązania umowy, powinno pojawić się kolejne: Czy kwota skumulowanego dochodu będzie wolna od 19% podatku od zysków kapitałowych, jeżeli wypłacę oszczędności będąc już na emeryturze?
Kiedy nie zapłacimy tego podatku? Tylko wówczas, gdy prawo do ulgi będzie zapisane w przepisach prawa: w ustawie o podatku dochodowym od osób fizycznych. Warto pamiętać, że zwolnienie z podatku dochodowego dotyczy trzech produktów – IKE, IKZE oraz PPE. Masz oto kolejny argument, aby rozważyć rezygnację z innych pozaustawowych metod oszczędzania na rzecz konta emerytalnego.
Oczywiście znaczenie omawianej ulgi będzie tym większe im wyższą stopę zwrotu wypracuje dla nas wybrana instytucja finansowa. W ten sposób przechodzimy do kolejnej zasady:
ZASADA III: Ustal cel inwestycyjny i dobierz odpowiedni sposób pomnażania oszczędności.
Przypuśćmy, że w wieku 40 lat postanawiasz zacząć oszczędzać miesięcznie 300 zł, stanowiących 10% twojego wynagrodzenia. W ciągu 25 lat wpłacisz równowartość (w sile nabywczej) dzisiejszych 90 000 zł – pod warunkiem, że początkową składkę będziesz zwiększał o poziom inflacji. Jakiego dodatku do emerytury możesz oczekiwać?
Właśnie. Przyjrzyjmy się bliżej temu pytaniu. Czy ono jest właściwe?Jaki dodatek do emerytury mogę od państwa uzyskać, zakładając, że będę wpłacać 300 zł miesięcznie przez okres 25 lat? Dlaczego takie pytanie jest niewłaściwe? Ponieważ żaden oferent, traktujący poważnie swoich potencjalnych klientów, nie może udzielić na nie wiążącej odpowiedzi. W związku z tym, zapewne odrzucisz oferty najlepsze i będziesz ponosił ogromne ryzyko wyboru rozwiązań oferowanych przez najmniej profesjonalnych doradców, którzy zdecydują się na złożenie najwyższej obietnicy – nie mającej pokrycia w rzeczywistości.
Z drugiej strony każdy oszczędzający chciałby wiedzieć jak wysoki otrzyma w przyszłości dodatek do emerytury. Zmieńmy więc nieco pytanie na: Jak wysoki dodatek do emerytury byłby dla ciebie satysfakcjonujący? Pamiętajmy o tym, że wysokość świadczenia otrzymywanego z systemu obowiązkowego, do którego będziesz wnosił przez 40 lat składki stanowiące prawie 20% dochodów (19,52%), wyniesie około 40-50% ostatnich zarobków. Czy kwota 500 zł miesięcznie będzie na miarę twoich oczekiwań? A może 1 000 zł lub 1 500 zł? Zanim udasz się do doradcy i zaczniesz poszukiwać najlepszych dla siebie rozwiązań, powinieneś w miarę konkretnie ustalić poziom swoich oczekiwań, wybierając określoną kwotę lub widełki: na przykład między 1 000 a 1 200 zł miesięcznie.
Gdy już ustalisz swoje oczekiwania, czyli tzw. cel inwestycyjny, rozmowa z doradcą będzie osadzona w realiach, a nie na obietnicach bez pokrycia. Znając swoje oczekiwania (cel inwestycyjny na poziomie dodatku do emerytury w kwocie ok. 1 200 zł miesięcznie, wypłacanego przez okres 15 lat), wiedząc ile jesteś w stanie odkładać (300 zł miesięcznie) i przez jak długi okres (25 lat), możesz obliczyć w jakim rocznym tempie powinny być pomnażane twoje oszczędności po odjęciu wszystkich kosztów i opłat (rentowność netto), a także przy zwolnieniu z kosztów podatku od dochodów kapitałowych.
Pamiętajmy, aby zachować zdrowy rozsądek w swoich oczekiwaniach odnośnie do możliwej stopy zwrotu (średnioroczna stopa zwrotu w wysokości 15% jest nierealna, a 10% – mało prawdopodobna). W omawianym przypadku ta oczekiwana rentowność okaże się bardzo wysoka, wyniesie aż 6,3% rocznie (dla uproszczenia założyliśmy stopę zwrotu = 0 w okresie wypłat) w wartościach realnych, czyli ponad poziom wzrostu cen! Kolejnym twoim krokiem powinien być odpowiedni dobór sposobu pomnażania oszczędności, czyli taki, który daje największe szanse (nie gwarancję) na osiągnięcie oczekiwanej rentowności. Takiej stopy zwrotu prawdopodobnie nie da się osiągnąć oszczędzając na lokatach bankowych. Przy takich oczekiwaniach jak w powyższym przykładzie – bardziej odpowiednim rozwiązaniem byłyby bezpośrednie inwestycje na giełdzie: założenie IKE lub IKZE w postaci rachunku inwestycyjnego, albo funduszu inwestującego większość aktywów na rynku akcji (fundusz inwestycyjny, ubezpieczeniowy fundusz kapitałowy lub dobrowolny fundusz emerytalny), pod warunkiem zaakceptowania czynników ryzyka z tym związanych.
Czy musisz wybrać takie rozwiązanie (fundusz akcji) nawet wówczas, gdy masz silne emocjonalne opory przed inwestowaniem na rynku akcji? Nie, ale w takim przypadku albo zmienisz swoje oczekiwania, znacząco obniżając cel inwestycyjny – nawet o połowę, jeżeli wybierzesz formę lokaty bankowej (pokrywającej poziom inflacji – stopę rentowności na poziomie 0-1% rocznie w wartościach realnych), albo istotnie zwiększysz planowaną kwotę wpłat.
We wszystkich trzech przypadkach zostanie spełniona przez ciebie trzecia zasada: doboru sposobu lokowania oszczędności odpowiedniego do zakładanego celu inwestycyjnego.
Czy przestrzeganie wymienionych trzech zasad daje ci gwarancję na sukces? Raczej nie, jedynie zwiększa prawdopodobieństwo osiągnięcia celu. Te trzy zasady to zaledwie podstawa, której niestety większość osób oszczędzających z myślą o dodatkowej emeryturze, zwykle nie przestrzega.
Czas to zmienić.
Agnieszka Łukawska
Legg Mason Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych SA